Nowe, strzeżone osiedle. Idealnie przycięty trawnik i ochroniarz na wejściu. Rozglądam się i szukam klatki z numerem pięć. Wybieram numer na domofonie i dzwonię.
Nowe, strzeżone osiedle. Idealnie przycięty trawnik i ochroniarz na wejściu. Rozglądam się i szukam klatki z numerem pięć.
Wybieram numer na domofonie i dzwonię.
– Dzień dobry, ja na oglądanie mieszkania.
– Ojej, to mąż nie zadzwonił, że już nieaktualne?
– No niee – odpowiadam.
– Aha, no to nieaktualne.
________________________________________________________________________________________________________________________
– Dzień dobry, nasze oglądanie mieszkania na 17 aktualne?
– O, witam. Pani Marta? Tak, tak, aktualne.
– Weronika, mam na imię Weronika – tłumaczę.
– Ano, zgadza się. Bo pani Marta też będzie na 17 i jeszcze jeden pan – kobieta wyjaśnia.
– To znaczy w trójkę? To casting? – dopytuję.
– Od razu casting. Przecież to moje mieszkanie, ja muszę zadecydować kto tu będzie mieszkał. Przecież ja nie mogę tak pierwszej lepszej osobie go dać. Rozumie pani?
– Rozumiem. To mi jednak na 17 nie pasuje.
Rozłączam się.
_________________________________________________________________________________________________________________________
– Halo?
– Witam – w słuchawce głos starszego mężczyzny.
– Ja w sprawie ogłoszenia, yyy to znaczy w sprawie mieszkania, w sensie wynajmu – tłumaczę i błagalnym spojrzeniem proszę M., żeby przestała mnie rozśmieszać.
– Zgadza się. Jest pokój do wynajęcia i to od zaraz – odpowiada rzeczowo.
– To cudownie – odpowiadam entuzjastycznie – powie mi pan coś więcej?
– Sprawa jest prosta. Ja potrzebuje w domu kobiecej ręki, co by raz na jakiś czas coś ugotowała, w domu sprzątnęła – zaczął wymieniać.
– Przepraszam? – przerywam zdziwiona – dobrze pamiętam, że chce pan wynająć pokój, tak?
– No przecież mówię! – unosi się. – ale to chyba nie będzie problem, jak coś zrobisz, skoro już będziesz tam mieszkać, co?
Próbuje nie parsknąć do słuchawki.
– Chyba będzie. – rozłączam się.